Jak powinna zachować poniżana w towarzystwie żona?
Wyjazd do Zakopanego nie zakopał problemów.
Historia Joanny i Gawła cz.IX
Joanna i Gaweł zdecydowali się na niedzielny wyjazd do Zakopanego. Pojechali z Kasią i Bogdanem, zaprzyjaźnioną dobrze usytuowaną parą. W przeciwieństwie do Kasi i Bogdana w ich małżeństwie nie działo się dobrze, ponieważ mieli swoje problemy, przede wszystkim finansowe. Kładły się cieniem na codzienność a dodatkowo Gaweł był zafascynowany ich wspólna znajomą.
Joanna zauważyła, że Gaweł jest podekscytowany Kasią i dlatego zdecydowała, że nie zabierze tym razem córki na wyjazd. Chciała się przyjrzeć mężowi i koleżance oraz temu jak będą się zachowywać. Chciała podjąć decyzję w jaki sposób rozwiąże problem fascynacji męża inną kobietą. Pomimo tego, że wszyscy byli ze swoimi partnerami – Gaweł i Kasia zachowywali się bardzo niestosowanie.
Fascynacja “na krzyż” czyli skrzyżowanie relacji…
Wyjazd do Zakopanego nie był miły. Gaweł był dla Joanny nieprzeciętnie przykry, natomiast dla Kasi wyjątkowo uroczy i służalczy. W każdej sytuacji gotowy nieść pomoc. Toteż Joanna zdecydowała się skoncentrować swoją uwagę na Bogdanie, któremu to się bardzo spodobało. Po trzech godzinach spacerowania Bogdan kupił u ulicznej handlarki czerwoną różę i wręczył ją Joannie. Bogdan tym gestem chciał w sposób szczególny zwrócić uwagę na Joannę, aby poczuła się wyjątkowo, ponieważ nie podobało mu się zachowanie ani Gawła ani jego Kasi. Jednocześnie chciał upokorzyć swoją Kasię i Gawła. Joanna stała na środku z piękną różą, natomiast koleżanka w pełnej złości wyrzuciła zawartość plecaka na ziemię. Ich drogie telefony, portfele, klucze i breloczki spadały kolejno na ziemię…
Bogdan pozbierała z ziemi swoje rzeczy i odszedł. Joanna zdecydowała, że wraca z Zakopanego taksówką, a w domu rozmówi się z mężem.
Wnioski
Gaweł celowo upokarzał Joannę w towarzystwie innej kobiety, był sfrustrowany całym swoim życiem a poniżanie Joanny budowało jego ego i tylko w taki sposób mógł próbować imponować znajomym.
Małżeńskie problemy nigdy nie powinny być usprawiedliwieniem dla nieuprzejmości i chamstwa. Takie zachowanie stawia także otoczenie w niezręcznej sytuacji. Najbliżsi nie wiedzą jka się zachować i co powiedzieć w takich okolicznościach.
Porady Marianny
Zalecam zachowanie w takiej sytuacji spokoju. Robienie awantury w miejscu publicznym, nie rokuje sensownego rozwiązania problemu. Przeciwnie, awanturowanie się w środku miasta i robienie z przechodniów biernych uczestników kłótni małżeńskiej doprowadza jedynie do tego, że my mamy widownię a przechodnie widowisko.
Stoicki spokoju Joanny pozwala jej zachować godność w tej sytuacji. Nie zniżyła się do poziomu Gawła i nie doświadczyła go podobnymi nieuprzejmościami.
Decyzja o rozmówieniu się z mężem w domu wydaje się być słuszna. Należy jednak pamiętać aby taką rozmowę koniecznie odbyć i nie odkładać jej w nieskończoność.
Na wszystko jest sposób, na wszytko jest rada.
Czy warto odwlekać decyzje finansowe na dalszą nieokreśloną przyszłość?
Czy skutki braku decyzji mogą być równie bolesne, jak decydowanie w trudnej sytuacji?
Historia Joanny: Joanna wyprowadziła się od Gawła. Miała 2 torby ubrań, dziecko pod ręką, 180 zł na koncie, 55 000 długu. Prowadziła skromną działalność gospodarczą. Gaweł został z ich dobytkiem: mieszkaniem, samochodem, firmą, przyzwoitymi zleceniami i… też kwotą 55 000 długu.
Joanna była w kiepskim stanie psychicznym, toteż nie potrafiła walczyć o swój udział w majątku. Zrezygnowała ze wszystkiego dla świętego spokoju. Miała też nadzieję, że Gaweł doceni jej podejście do kwestii finansowej. Chciała tylko tego, aby Gaweł sprzedał samochód warty 35.000 zł i podzielił się uzyskaną kwotą . Niestety nie zgodził się. Finał tej historii był taki, że Gaweł przez pół roku zdążył, wszystko rozsprzedać pod pretekstem spłaty zobowiązań a długów nie spłacił. Uzyskane kwoty roztrwonił na swoje potrzeby. Natomiast samochód został sprzedany przez komornika.
Połowa samochodu Joanny wróciła do niej pod postacią jego zaległych alimentów,
W tamtym momencie było już tak dużo zaległości alimentacyjnych, że brakło uzyskanej kwoty na spłatę całych alimentów. Joanna nie wniosła do sądu pozwu o podział majątku, bo po 6-ciu miesiącach nie było się już czym dzielić.
Wnioski
- Jak widać Gaweł nie jest szlachetny w postępowaniu w sprawach finansowych. Ma odmienny sposób pojmowania tego, czym jest prawo do wspólnego majątku.
- Można mieć uzasadnione obawy co do jego sposobu pojmowania podziału. Taka postawa rodzi uzasadnioną obawę, że partner będzie chciał ukryć składniki wspólnego majątku, albo jak w tym przypadku roztrwoni go na swoje zachcianki.
- Joanna jest przykładem osoby wycofanej i uległej, która dla świętego spokoju jest w stanie ponieść znaczne straty finansowe, ale czy to cokolwiek daje? Gaweł i tak będzie ją obwiniał i nigdy nie powie, że zachowała się honorowo…
- Paradoks tej sytuacji polega na tym, że Joanna zachowuje się przyzwoicie i ma nadzieję, że Gaweł doceni jej szlachetny charakter. Gaweł natomiast jest egoistą i mniej lub bardziej „ doi frajera”
Porady:
Jak widać z nieuczciwym partnerem nie warto iść na polubowny układ i odkładać pewne rzeczy na jakąś nieokreśloną przyszłość. Ponieważ Gaweł przyzwyczaił się do takiego stanu rzeczy. Jemu wolno wszystko i ma pełne przyzwolenie na dysponowanie całym majątkiem, postępuje bezwzględnie z Joanną i ich dzieckiem.
- Zawsze zalecam rozmowę i spisywanie na papierze wspólnych ustaleń, ale należy pamiętać, że do rozmowy oraz wypracowania kompromisu potrzebny jest uczciwy partner, którym Gaweł nie jest. Dlatego tego typu ustalenia warto potwierdzić notarialnie.
- W przypadku braku porozumie zalecam zwrócić się do mediatora czy prawnika, który dla Joanny w tych okolicznościach byłby dodatkowym oparciem w jej dramatycznej sytuacji psychicznej.
- Joanna musi pamiętać, że nie jest sama. Jest odpowiedzialna na ich wspólne dziecko. Wzięła na siebie obowiązek stałej opieki nad córką, dlatego powinna kierować się dobrem dziecka i troską o ich wspólną przyszłość.
Na wszystko jest sposób na wszystko jest rada, ale tym a dodam :
brak decyzja to też decyzja – tak samo rodzi skutki…
Wielkanoc dla rodziny czy hobby męża?
Czy da się zabezpieczyć rodzinę przed hobby męża?
Joanna i Gaweł Graboszczyk, cz.4
Czy da się zabezpieczyć potrzeby rodziny w sytuacji kiedy, osobiste potrzeby męża dominują?
Mężczyźni potrafią dominować – przeczytajmy historię Joanny:
Joanna i Gaweł prowadzili skromne życie, starczało na podstawowe rzeczy. Zbliżała się Wielkanoc a także… sezon letni ( rowerowy). Joanna wniosła do rodziny Graboszczyków wyniesiony z domu zwyczaj odwiedzania się podczas świąt. Wtedy biesiadowano, spożywano przygotowane potrawy a młodsze dzieci były obdarowane drobnymi upominkami.
Joanna miała zamiar w Wielkim Tygodniu zrobić zakupy świąteczne. Chciała przygotować potrawy na Wielkanocny stół oraz kupić skromne prezenty. W jej domu panował zwyczaj obdarowywania dzieci drobnymi upominkami. Z radością wniosła ten obyczaj do swojej rodziny. A było kogo obdarzać Gaweł miał 3 bratanków, Joanna 2 siostrzeńców . No i była oczywiście ich córka Ewa.
Jak zaplanować Wielkanoc?
Joanna na ten cel przygotowała sobie kwotę 1000 zł. To były jedyne pieniądze jakimi dysponowała ponieważ oboje mieli nieuregulowane zobowiązania firmowe. Należało przed świętami rozliczyć najpilniejsze rachunki względem dostawców. Gaweł zdecydował, że przed zrobieniem zakupów świątecznych przy okazji wpadną do sklepu rowerowego i sprawdzą nowości. Joanna się zgodziła. Na miejscu okazało się, że Gaweł ma zamówione buty do jazdy na rowerze za jedyne 560 zł i po przymierzeniu ich zadecydował o zakupie. Joanna została z kwotą 440 zł. Miało to wystarczyć na przygotowanie Świąt Wielkanocnych, w tym obiadu świątecznego dla 12 osób. Z tej kwoty należało jeszcze kupić prezenty dla sześciorga dzieci. Na dodatek bak samochodu był pusty! Joanna wróciła do domu i rozpłakał się
Oczywiście pieniędzy zabrakło nawet na skromny upominek dla ich córki Ewy!
Wnioski
- Gaweł bezwzględnie wykorzystał przezorność Joanny i wygospodarowane przez nią pieniądze przeznaczył tylko na swoje potrzeby.
- Zostawił ją za całym finansowym kłopotem przygotowania świąt samą i nie interesowało go czy Joanna kupi wszystkie potrzebne rzeczy.
- Gaweł jak zwykle zadbał o swoje dobre samopoczucie i kompletnie nie interesowało go czy ktoś z jego otoczenia będzie obdarowany.
Porady Marianny:
1.Joanna powinna przedyskutować wcześniej z Gawłem sposób wydania pieniędzy przed wyjazdem i uprzedzić o kwocie jaką dysponują i o planowanych wydatkach.
2.Po takiej dyskusji można o wiele łatwiej odwieść małżonka od niepotrzebnego zakupu w takim momencie i przełożyć go na inny czas, kiedy pieniędzy będzie więcej.
3.Skoro Joanna i Gaweł mieli problemy finansowe to należy męża informować na bieżąco o sytuacji finansowej i o nieuregulowanych zobowiązaniach i równym stopniu scedować na niego obowiązek rozwiązania tej sytuacji.
4.Jakimi wartościami kieruje się mężczyzna, który stawia żonę i rodzinę w takiej sytuacji?. Czy można mu ufać i budować wspólną przyszłość, skoro taka sytuacja nie była wyjątkowa ale dość częsta?
Na wszystko jest sposób, na wszystko jest rada:
- Ustal mężem /partnerem sposób finansowania spraw rodzinnych. Z grubsza rzecz biorąc pieniądze powinny wystarczyć na potrzeby rodziny, potrzeby żony, potrzeby męża i takiego podziału należy przestrzegać
- Zadaj sobie pytania:
- Czy chcesz być wiecznie stawiana w sytuacji, w której musisz akceptować zachowania rozkapryszonego egoisty?
- Czy może wolisz sama budżetować i zarządzać pieniędzmi bez stresu?
Planowane zakupy i nieplanowana awantura…
Gdy mężowi przeszkadza nowe ubranie, ale dym nie…
Joanna miała zwyczaj regularnego kupowania 1 sztuki odzieży w miesiącu. Uważała, że należy kupować wtedy gdy można sobie pogrymasić i wybierać. Nie lubiła sytuacji kupowania „z przymusu”, bo np. ostatnia bluzka lub spódnica się zniszczyły. Kupowała raz w miesiącu, czasem rzadziej i korzystała przy tym z okazji i sezonowych wyprzedaży. Dzięki temu kupowała czasem bardzo okazyjnie ładne rzeczy. Były to raczej skromne zakupy w tzw. „sieciówkach”. Pewnego razu udało się jej zupełnie okazyjnie zakupić bardzo ładną przecenioną bluzkę za 20 zł. Była to ostatnia sztuka, przeceniona z 80 zł na 20 zł. Zadowolona włożyła nową czarną bluzeczkę i poszła do wspólnego biura.
Gaweł zauważył natychmiast nowy nabytek. I z miejsca zwrócił się do Joanny słowami:
“Jeśli jeszcze raz zobaczę u ciebie coś nowego to ci nogi z dupy powyrywam”. Jednocześnie tak się zdenerwował zbytecznymi zakupami, że musiał zapalić i zaciągnąć się papierosem Rothmans za 15 zł/paczka.
Porady Marianny:
Do rozważenia są 2 fakty:
1. Joanna musi umieć ocenić czy robione prze z nią zakupy nie nadwyrężają ich budżetu domowego. Z opisanej sytuacji wynika, że robi to systematycznie i jednocześnie nie rujnuje tym budżetu domowego. Pomysł kupowania regularnie jednej rzeczy, po to, aby uzupełnić zniszczoną garderobę uważam za bardzo trafiony. Właśnie takie postepowanie pozwala zoptymalizować wydatki na garderobę. Dzięki temu nie będzie sytuacji, że trzeba dokonać zakupu, bo po prostu nie ma w czym chodzić. Joanna postępując w ten sposób nie doprowadzała się do sytuacji, że będąc w potrzebie kupuje cokolwiek za zawyżoną cenę.
2. Gaweł wścieka się z powodu drobnego zakupu w cenie 20 zł za bluzkę, która będzie służyć kilkanaście miesięcy. Jednocześnie codziennie puszcza z dymem prawie taką kwotę…
Jakie wnioski można wyciągnąć?
- Każda osoba ma swoje potrzeby i każdy ma inne. Dlatego robienie zarzutu, że Joanna roztrwoniła pieniądze jest dla niej poniżające. Nie można dawać przyzwolenia na takie traktowanie w małżeństwie lub partnerstwie.
- Joanna w budżecie domowym ma prawo do wykorzystania pewnej kwoty pieniędzy na własne wydatki. Jeśli budżet jest skromny, to należy z czegoś zrezygnować – np. papierosów. Przecież Gaweł nie chodzi bez ubrań. Jego zachowanie jest wyrazem skrajnego egoizmu i koncentracji na sobie.
- Joanna powinna się zastanowić, czy chce trwać w takiej relacji, w której jest poniżana. Jeśli jesteś w podobnej sytuacji i zależy ci na związku – zmuś partnera do rozmowy i ustal reguły wzajemnego szacunku. Jeżeli się nie zgadza – odpowiedz sobie na pytanie:
Co jest dla ciebie ważniejsze:
małżeństwo za cenę poniżania
czy szacunek do własnej osoby nawet za cenę samotności?